RECENZJE FILMÓW / KSIĄŻEK / GIER PLANSZOWYCH I KOMPUTEROWYCH / SCIENCE FICTION / HORROR / FANTASY / THRILLER / POSTAPOKALIPSA
poniedziałek, 14 czerwca 2010
Antypoezji ciąg dalszy, czyli "WŁADZIA"
Władzia
Pani Władzia medal dostała.
Przecież wzorowo pracowała
Przy kadzi.
Dla Władzi
To sukces niemały,
Pokonać zakład cały.
I wszystkie koleżanki
W ferworze walki.
A medal z plastiku.
Na Władzi staniku
Ślady zużycia...
Nowy by się przydał.
Autor wiersza poprzez iście propagandową, rodem z Polskich Kronik Filmowych, relację z zakładu pracy, stara się ukazać czytelnikowi, jak wiele szczęścia i niejednokrotnie wzruszeń może przysporzyć człowiekowi zwykła praca. Etos pracy jest widoczny w euforii tytułowej bohaterki, Pani Władzi, która nawiasem mówiąc jest oczywistym nawiązaniem do osobowości Władysława Reymonta, którego Chłopi opisują motyw pracy w nieco innym aspekcie. Kunszt twórcy ujawnia się w mistrzowskim połączeniu we wspólnym budowaniu dobrobytu społeczności miejskich (czytelnik podczas lektury wyobraża sobie niemal na wyciągnięcie ręki tętniącą życiem wielkomiejską fabrykę) ze środowiskiem wiejskim (przez symboliczne imię bohaterki). Autorowi widocznie jednak zależy na ujęciu jej w sposób bliższy pozytywistycznemu pojmowaniu świata. Władzia tak jak niegdyś Ignacy Rzecki z powieści Prusa, z wielką pasją oddaje się swojemu wyuczonemu zajęciu. Przy czym dla bohaterki dodatkową motywacją staje się rywalizacja z koleżankami, a nagrodą ich zawistne spojrzenia na wielką nagrodę - medal. Jednak w tym całym sielankowym, by nie rzec utopijnym obazku, dostrzegamy tragizm głównej bohaterki. Za swą heroiczną postawę przy kadzi, być może okupioną niejedną kroplą potu - nagroda okazuje się złudna. Medal daje pozorne uczucie szczęścia (plastik jest tu ewidentną oznaką kiczu, tandety), zaś podstawowe potrzeby człowieka (symbolizowane przez zużyty i wymagający wymiany stanik) pozostają niezaspokojone. Przez te dwa pozornie zupełnie nie powiązane przedmioty autor stara się nam uzmysłowić, że praca powinna zapewnić nam oprócz budowania poczucia własnej wartości również wymierne korzyści materialne. Bohaterka wmawia sobie, że osiągnęła już swój sukces i z pewnością nie stać jej na więcej. Wbudza w czytelniku swoistą litość, dzięki niej dzisiejszy człowiek pracy może się dowartościować. Czy jednak po odrzuceniu symboli i alegorii sami po trosze nie jesteśmy taką Władzią? Czy czasem poprzestajemy na pozornej granicy naszych możliwości ciesząc się jedynie "plastikowym szczęściem"? To autor pozostawia nam do przemyślenia...
"Władzia" to wzruszający utwór. Pozwolę sobie rozwinąć myśl Tomasza: Władzia faktycznie przywodzi na myśl kroniki filmowe, ale nie zapominajmy o plakatach propagandowych! Etos pracy, euforia, współzawodnictwo, medale, ordery, wiwaty, ale to wszystko okupione znojem codziennej, monotonnej pracy. Przy kadzi. Dlatego właśnie stanik nosi ślady zużycia i jak słusznie zauważa przedmówca, ujawnia tę ciemną i tragiczną stronę codzienności wzorowej pracownicy - pani Władzi. Dzięki Ci za ten wiersz, tak pięknie ukazuje dolę i tę, niemal nieuświadomioną, ale jednak niedolę zwykłego człowieka. Jestem również pod ogromnym wrażeniem jakże trafnej, wydaje mi się, interpretacji utworu przez Tomasza :)
Autor wiersza poprzez iście propagandową, rodem z Polskich Kronik Filmowych, relację z zakładu pracy, stara się ukazać czytelnikowi, jak wiele szczęścia i niejednokrotnie wzruszeń może przysporzyć człowiekowi zwykła praca. Etos pracy jest widoczny w euforii tytułowej bohaterki, Pani Władzi, która nawiasem mówiąc jest oczywistym nawiązaniem do osobowości Władysława Reymonta, którego Chłopi opisują motyw pracy w nieco innym aspekcie. Kunszt twórcy ujawnia się w mistrzowskim połączeniu we wspólnym budowaniu dobrobytu społeczności miejskich (czytelnik podczas lektury wyobraża sobie niemal na wyciągnięcie ręki tętniącą życiem wielkomiejską fabrykę) ze środowiskiem wiejskim (przez symboliczne imię bohaterki). Autorowi widocznie jednak zależy na ujęciu jej w sposób bliższy pozytywistycznemu pojmowaniu świata. Władzia tak jak niegdyś Ignacy Rzecki z powieści Prusa, z wielką pasją oddaje się swojemu wyuczonemu zajęciu. Przy czym dla bohaterki dodatkową motywacją staje się rywalizacja z koleżankami, a nagrodą ich zawistne spojrzenia na wielką nagrodę - medal. Jednak w tym całym sielankowym, by nie rzec utopijnym obazku, dostrzegamy tragizm głównej bohaterki. Za swą heroiczną postawę przy kadzi, być może okupioną niejedną kroplą potu - nagroda okazuje się złudna. Medal daje pozorne uczucie szczęścia (plastik jest tu ewidentną oznaką kiczu, tandety), zaś podstawowe potrzeby człowieka (symbolizowane przez zużyty i wymagający wymiany stanik) pozostają niezaspokojone. Przez te dwa pozornie zupełnie nie powiązane przedmioty autor stara się nam uzmysłowić, że praca powinna zapewnić nam oprócz budowania poczucia własnej wartości również wymierne korzyści materialne. Bohaterka wmawia sobie, że osiągnęła już swój sukces i z pewnością nie stać jej na więcej. Wbudza w czytelniku swoistą litość, dzięki niej dzisiejszy człowiek pracy może się dowartościować. Czy jednak po odrzuceniu symboli i alegorii sami po trosze nie jesteśmy taką Władzią? Czy czasem poprzestajemy na pozornej granicy naszych możliwości ciesząc się jedynie "plastikowym szczęściem"? To autor pozostawia nam do przemyślenia...
OdpowiedzUsuń"Władzia" to wzruszający utwór. Pozwolę sobie rozwinąć myśl Tomasza: Władzia faktycznie przywodzi na myśl kroniki filmowe, ale nie zapominajmy o plakatach propagandowych! Etos pracy, euforia, współzawodnictwo, medale, ordery, wiwaty, ale to wszystko okupione znojem codziennej, monotonnej pracy. Przy kadzi. Dlatego właśnie stanik nosi ślady zużycia i jak słusznie zauważa przedmówca, ujawnia tę ciemną i tragiczną stronę codzienności wzorowej pracownicy - pani Władzi. Dzięki Ci za ten wiersz, tak pięknie ukazuje dolę i tę, niemal nieuświadomioną, ale jednak niedolę zwykłego człowieka.
OdpowiedzUsuńJestem również pod ogromnym wrażeniem jakże trafnej, wydaje mi się, interpretacji utworu przez Tomasza :)