RECENZJE FILMÓW / KSIĄŻEK / GIER PLANSZOWYCH I KOMPUTEROWYCH / SCIENCE FICTION / HORROR / FANTASY / THRILLER / POSTAPOKALIPSA

wtorek, 28 września 2010

Czysta jesień

Znowu przyszła jesień
Przez nieciekawe okiennice
Manfreda spogląda na pustą ulicę
Gdzie wiatr pożółkłe liście przegania
Ze smutkiem zaskrzypiały drzwi od mieszkania
Pewnie znów do chałupy liści naniesie!
Narzeka Manfreda: Cholerna jesień!
W korytarz zagląda: Coś zdawało mnie się...
Przecie czysta je sień...

***

poniedziałek, 27 września 2010

Przypowiastka o Bierucie, burdelu i genetycznie zakodowanej miłości do koloru czerwonego

W owym czasie do burdelu
Przyszedł sam Bolesław Bierut
I powiedział: O kurde!
Ale macie tutaj burdel!
Zaś właściciel interesu
Odpowiedział mu bez stresu
Chcesz w burdelu mieć porządek?
Lepiej wstrzymaj swoje żądze
Wówczas do mego przybytku
Nie będziesz chadzał nikczemniku!
Bieruta organizm
Zszokowany potwornie
Wydusił: Socjalizm!
Tak na odchodne

***

wtorek, 21 września 2010

Żółtoczerw

Radio stało na stole, żółte
Przycisk musnęła palcem czule
I popłynęły dźwięki
Z głównego nurtu
Jakiejś piosenki
To jej pomaga przejść życia męki
I wszystkie pokonać
Udręki. Od ręki.
Mijają po chwili zmartwienia, żale
Nie ma już bólu
Można pracować dalej
Jak w ulu

W jej głowie kumulusy myśli
Między nimi taśmociąg
Przenoszone są z chmury do chmury
Bez kształtu, ani struktury
Beżowe produkty
Głowa z radiem w sprzężeniu zwrotnym
Połączone bezpowrotnie
Fale odbiera ucha anteną
Produktów gładkich fabryką się staje
Głowa.

Głowa. Taśma. Tryby. Ruch.
Chmura. Produkt. Jakiś puch?
Radio. Fala. UKF.
Uśmiech. Kubek. Frędzel.
Ona chwyta życia lejce
Po plecach zdzieli je pejczem
Prędzej! Prędzej!
Póki żółta skrzynka huczy
Trąbi, buczy, tarabani
Ośmiesza, błaznuje, trajkocze
Czerw to kolor w blasku oczek?
Ech, do czarta! To żółtoczerw?
A niechże by i czerwożółć!
Pędź myśli pusta, wprawiaj w ruch!
Produkcie bezkształtny, powstawaj dalej
Jesteś przecież jej pokarmem

***

piątek, 17 września 2010

Piosenka DISCO POLO

Podjąłem ostatnio próbę napisania autentycznej piosenki disco polo. Wbrew pozorom nie było to tak proste, jak mogłoby się wydawać. Przede wszystkim dlatego, że przy tworzeniu kolejnych wersów nieustannie włączały mi się skłonności do parodiowania disco polo. Postanowiłem tym razem nie robić pastiszu z tego, co w zasadzie już z założenia jest (przynajmniej dla niektórych) pastiszem muzyki jako takiej. Wyszło jak wyszło, nie mi to oceniać. Ale zapraszam gorąco!


Wakacyjny romans

[1]
Poszedłem raz na plażę
I łażę sobie, łażę
Tu piasek jest gorący
A słońce świeci w oczy

[2]
Lecz jedną rzecz na pewno
Ujrzały moje sny
Dziewczynę najpiękniejszą
To byłaś właśnie ty!

[ref]
Wakacyjny romans
Miłość wprost wyśniona
Może zdarzyć się
Bo są wa-ka-cje!

Wakacyjny romans
Chciałem mieć, więc go mam
Bo poznałem cię
W piękny, letni dzień

[3]
Gdy jesteśmy razem
Ja czuję się jak błazen
Z miłości ogłupiałem
Lecz nadal jest wspaniale

[4]
Wakacyjna miłość trwa
Gdy leżymy pośród traw
Oglądamy zachód słońca
I kochamy się bez końca

[ref]
Wakacyjny romans (...)

[wtrącenie mające na celu zbajerowanie piosenki]
Ooo! Je-i-je-i-je!
Dziś na plaży opalamy się!
Ooo! A-i-ja-i-ja!
Miłość płonie w nas! [x 2]

[ref]
Wakacyjny romans (...) [x 2]

***

czwartek, 16 września 2010

W letnim klimacie...

Lato chyba już powoli mija. To smutne. Dlatego proponuję utwór w letnich klimatach, choć traktuje on akurat o mało przyjemnych aspektach lata. Tak przewrotnie mi wyszło, niechcący...


Romantyczne lato

latem zieleń liści
tafla wody błyszczy
leśne szumią knieje
niebo czerwienią goreje
to zachód słońca
i syk zaskrońca
tutaj komar z kleszczem
trzymają się za ręce
świętuje pod ławką
żmija z pijawką
po cichu nucą pieśń:
ludzka krew, ludzka krew...
hejże hej, hejże ha!
ludzkiej krwi piękny smak
lato, lato, na nas czeka
a z nim czeka krew z człowieka
gdzie strumyk płynie z wolna
rozsiewa kleszcz zarazę
tam wielka mucha końska
użera człeka w zadek

***

sobota, 11 września 2010

Miasteczko Panika

Wreszcie coś naprawdę oryginalnego i naprawdę śmiesznego. Coś godnego polecenia. To belgijsko-francusko-luksemburski film animowany Panique au village (A Town Called Panic), czyli po naszemu Miasteczko Panika.




Miasteczko Panika to film zrealizowany przy pomocy dużej ilości plasteliny, makiet i rozmaitych figurek. Wygląda to po prostu świetnie. Jest bardzo dynamicznie i kolorowo. Bohaterowie filmu to klasyczne figurki konia, kowboja i Indianina. Jednak relacje, jakie łączą te postaci w Miasteczku Panika są dalekie od tych, które znamy z naszej szarej rzeczywistości. Przeżywają oni niesamowite przygody, które dzieją się na farmie, we wnętrzu Ziemi, mroźnych pustkowiach i w alternatywnym, podwodnym świecie, z którego wyłażą nieprzyjemne stwory uwielbiające gofry, wyglądające jak wodniki (albo coś podobnego). 

Nie będę opisywał tu fabuły filmu bo to nie ma sensu. Zresztą sama fabuła jest momentami bardzo nonsensowna, absurdalna i - co ważne - zaskakująca! W każdym razie nie brakuje dobrego humoru. Trudno jest w zasadzie ten film porównać do czegokolwiek. Jest na tyle absurdalny, że pokochają go miłośnicy Monty Pythona, a z drugiej strony jest na tyle klimatyczny i specyficzny, że powinien przypaść także do gustu wielbicielom gry komputerowej Neverhood (o ile jeszcze jacyś żyją na tym świecie, ale myślę, że żyją i mają się całkiem dobrze). 

Miasteczko Panika to dzieło, które moim skromnym zdaniem nie ma żadnych wad. Jest natomiast pewna wada natury subiektywnej - nie ma żadnej oficjalnej dystrybucji tego filmu w Polsce (jak dotychczas, ale niestety nie zapowiada się, żeby coś zmieniło się w tym temacie). Bez względu na to animacja ta dostaje ode mnie ocenę taką, na jaką zasługuje... Dosyć słów. Zapraszam jeszcze do obejrzenia serii "screenów", które ostatecznie powinny przekonać niedowiarków do obejrzenia Miasteczka Paniki.




moja ocena:
10/10

środa, 8 września 2010

Pan Chudzina

Pan Chudzina
Na dach się wspina
Pisze Wiejska Nowina
Trwa to już dziesięć lat
Jak wspina się na dach
Mija czas a on się wspina
Wspiera go cała rodzina
Mówi ciotka z Garwolina:
A niech wspina się chłopina!
Wspina się zatem dniem i nocą
Tylko wciąż nie wiadomo po co

***

środa, 1 września 2010

PUHAR, czyli Poezja Użyteczna Hodowcy Albo Rolnikowi

Cykl trzech powiązanych ze sobą tematycznie utworów, który zbiorowo nazwałem PUHAR (zamierzony błąd ortograficzny) powstał niejako na bazie pewnego aktu prawnego obowiązującego w naszym wspaniałym kraju. Tytuł tej regulacji brzmi następująco:

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ROLNICTWA I ROZWOJU WSI
z dnia 15 lutego 2010 r.
w sprawie wymagań i sposobu postępowania przy utrzymywaniu gatunków zwierząt gospodarskich, dla których normy ochrony zostały określone w przepisach Unii Europejskiej

Po pierwsze, polecam wszystkim zapoznanie się z tym niedługim aktem prawnym (ok. 10 stron), z uwagi na wiele humorystycznych zapisów, dość absurdalnych dla przeciętnego człowieka. Ba! Ale ta regulacja nie jest przecież skierowana do przeciętnego człowieka, ale raczej do rolników i hodowców zwierząt typu świnie, kury. Dlatego też pomyślałem sobie, że niewielu rolników w Polsce zapozna się z takim aktem prawnym. Prawdopodobnie niewielu rolników w Polsce zapozna się z jakimkolwiek aktem prawnym (bez urazy drodzy rolnicy). Stąd moja idea stworzenia poezji użytecznej rolnikowi, czyli poezji, która nad walory artystyczne przedkłada walory pragmatyczne. Niech poezja trafi pod strzechy! "Gazeta i książka w rękach robotnika i chłopa", jak głosił pewien propagandowy plakat z epoki PRL-u... 

A oto i same utwory (w nawiasach numery paragrafów przytoczonego wyżej rozporządzenia, na których się wzorowałem i były one dla mnie głęboką inspiracją).


Dobrostan Brojlerów (§6.2)


Brojlery to kurczęta
Mające to do siebie
Że trzeba je doglądać
Dwa razy dziennie

A gdy spojrzysz na brojlera
Zwróćże na to swą uwagę
Czy ptaszysko nie umiera
I czy trzyma dobrą wagę

***


Kanibalizm (§33)

Czasem kury nioski
Agresja ponosi
Wydziobuje wtedy pióra
Jednej kurze druga kura

Aby temu przeciwdziałać
Szybko dzwoń po konowała
Gdy przyjedzie weterynarz
Dzioby kurom poprzycina

***


Piłka? Zabawka? Figurka? (§21)

Świniom zapewnić należy
Rozmaite materiały
Które uwagę tych zwierzy
Będą absorbowały

Patrzy sobie świnia więc
O! Jakaś fajna rzecz!

***