Tuż przed końcem 2011 roku zapraszam na krótki i mocno subiektywny przegląd najbardziej oczekiwanych premier kinowych, które obejrzymy (w Polsce) w roku 2012. Moje zestawienie (poza kilkoma wyjątkami) jest ukierunkowane tematycznie na "Odległe Światy", czyli historie mało realistyczne, a nawet zupełnie oderwane od rzeczywistości. Wszystkich fanów fantasy z góry przepraszam za pominięcie Hobbita. To będzie z pewnością bardzo ważna premiera, ale chyba zbyt oczywista, jak na mój ranking. I "za bardzo fantasy" :-)
The Hunger Games (Igrzyska Śmierci) - to dramat / sci-fi / thriller będący adaptacją powieści niejakiej Suzanne Collins. Prawdopodobnie jest to pozycja godna uwagi fanów fantastyki, ale dzieło to może okazać się rzewne, ckliwe i przeznaczone tylko dla nastolatków. Obym jednak mylił się choć odrobinę... [zobacz TRAILER]
The Avengers, czyli cała kupa marvelowskich superbohaterów komiksowych w jednym filmie. Wiadomo, że żadnego arcydzieła z tego nie będzie, ale przecież nie o to chodzi, a jedynie o dobrą zabawę. Pozycja obowiązkowa dla fanów amerykańskich komiksów. [zobacz TRAILER]
Hell - to postapokaliptyczny thriller / sci-fi produkcji niemiecko - szwajcarskiej. Ziemia spalona słońcem to temat, którego jeszcze nie było w kinie (oczywiście nie liczę tu produkcji sci-fi typu W stronę słońca (2008), bo to właściwie nie postapokalipsa). Oby tylko produkcja nie okazała się tania i tandetna... [zobacz TRAILER]
War Horse (w polskiej wersji: Czas Wojny [sic!]) - to dramat, który z pewnością będzie rzewny i wzruszający, ale historia zapowiada się dosyć ciekawie i oldskulowo. Mam nadzieję, że dobry wujek Spielberg przywróci choć odrobinę wiary w magię kina. [zobacz TRAILER]
The Cabin in the Woods, czyli Domek w Lesie to - być może - kolejny, głupawy amerykański horror, ale z zapowiedzi wynika, że film nawiązuje wieloma pomysłami do pamiętnego thrillera Cube. A samo to już wystarczy, żebym zainteresował się ta produkcją. [zobacz TRAILER]
Red Tails - to dramat wojenny o bohaterskiej eskadrze czarnoskórych pilotów walczących podczas II wojny światowej. Film ten interesuje mnie głównie ze względu na efekty specjalne i widowiskowe walki powietrzne z udziałem maszyn typu "Mustang", czy B-17 "Flying Fortress". Sam pomysł na fabułę trąci mi tu jednak tzw. poprawnością polityczną, a tego nie lubię! [zobacz TRAILER]
John Carter - to produkcja z gatunku przygodowego sci-fi. Szykuje się widowisko pokroju Avatara. To może być naprawdę dobre, rozrywkowe kino sci-fi. Oby tylko John Carter nie okazał się tak sztampowy i "oryginalny inaczej", jak wspomniany Avatar. [zobacz TRAILER]
Prometheus Ridley'a Scotta to pozycja "must see" w moim zestawieniu. Mam nadzieję, że będzie to udany powrót do prawdziwego, poważnego sci-fi. Akcja filmu toczy się w uniwersum znanym z Obcego. I to już powinna być dla wszystkich wystarczająca rekomendacja. Oby tego nie spieprzyli, a będziemy mieli w przyszłym roku piękne lato... [zobacz TRAILER]
The Dark Knight Rises - zdaje się, że polski tytuł będzie brzmiał Mroczny Rycerz Powstaje. Mogliby coś takiego po prostu sobie darować... A tak poza tym: wierzę w Christophera Nolana i wiem, że na pewno tego nie spartoli. Lato w 2012 roku będzie zatem bardzo gorące. Nowy film o Batmanie to dla mnie numer jeden na liście najbardziej wyczekiwanych filmów nadchodzącego roku. Jedyny minus jest taki, że The Dark Knight Rises ma być ostatnią przygodą Nolana z Batmanem. Jeżeli w rzeczywistości tak będzie, mogą na tym stracić tak Nolan, jak i Batman (no i oczywiście widzowie). Trzeba się jednak cieszyć z tego co jest (a właściwie z tego, co będzie). A zatem: niech żyje Batman! Niech żyje rok 2012! [zobacz TRAILER]