RECENZJE FILMÓW / KSIĄŻEK / GIER PLANSZOWYCH I KOMPUTEROWYCH / SCIENCE FICTION / HORROR / FANTASY / THRILLER / POSTAPOKALIPSA

wtorek, 10 maja 2011

"Kod Nieśmiertelności", tudzież "Kod Źródłowy" - recenzja filmu

W związku z polską premierą filmu "Kod Nieśmiertelności" i moją wizytą w kinie na tym właśnie filmie postanowiłem podzielić się z Wami swoimi wrażeniami po seansie. A wrażenia były jak najbardziej pozytywne, ale po kolei...

Reżyserem Kodu Nieśmiertelności (tytuł originalny: Source Code) jest Duncan Jones, który dopiero rozpoczyna swoją karierę, ale ma już na koncie film Moon (2009 r.). Tym, którzy widzieli Moon nie trzeba rekomendować nowej produkcji Duncana Jonesa. A tym, którzy nie wiedzą o co chodzi śpieszę z wyjaśnieniami. Moon jest świetnym - pomimo niewielkiego budżetu - filmem science fiction, który klimatem, fabułą i ambitnym podejściem do tematu bije na głowę niejednego Avatara. Zainteresowanych odsyłam do recenzji Moon na portalu Filmweb.

Bohaterem Kodu Nieśmiertelności jest kapitan Colter Stevens (gra go Jake Gyllenhaal), który budzi się w pociągu i nie wie, jak się tam znalazł. Na domiar złego, ma nawet wątpliwości co do swojej tożsamości. Dokumenty znalezione w kieszeni należą do zupełnie innego człowieka, najwyraźniej tego, którego z przerażeniem widzi w lustrze, patrząc na swoje odbicie. Po ośmiu minutach i nieudanych próbach wyjaśnienia tajemniczej sytuacji, w jakiej się znalazł, Colter Stevens... umiera - wraz ze wszystkimi pasażerami - w wyniku eksplozji pociągu. Potem jednak następuje moment przebudzenia naszego bohatera w jakiejś dziwnej, klaustrofobicznej kapsule, gdzie chłopina dowiaduje się, że bierze udział w tajnym eksperymencie rządowym o nazwie "Kod Nieśmiertelności". Eksperyment ten pozwala na wejście w ciało innego człowieka, a w tym przypadku wejście w ciało jednego z pasażerów pociągu i odtworzenie "zapisu" ostatnich ośmiu minut jego życia, aby znaleźć zamachowca, który podłożył bombę w tym pociągu. Stevens zostaje zatem wysyłany niejako w przeszłość i niejednokrotnie "przeżywa" swoją śmierć. No cóż... Osiem minut to cholernie mało, żeby zidentyfikować  zamachowca. Poza tym z każdą kolejną "wizytą" w ośmiu ostatnich minutach życia Stevens nabiera dziwnych podejrzeń, w czym "pomagają" mu omamy wzrokowe. Czy na pewno nie da się uratować pasażerów tego pociągu? Zamach już nastąpił, a on przenosi się faktycznie nie do przeszłości, a jedynie do kodu źródłowego pochodzącego z pamięci jednej z ofiar katastrofy. Co jednak stanie się w przypadku powstrzymania zamachowca na czas? Gdzie i kiedy znajduje się kapsuła, w której uwięziony jest Stevens? Czy utworzy się jakaś alternatywna rzeczywistość, inny bieg czasu? Wreszcie - która z rzeczywistości postrzeganych przez niego jest tą prawdziwą?

Te pytania głównego bohatera skłaniają widza do refleksji nad kwestią rzeczywistości, którą postrzegamy. Czy jest to rzeczywiście prawdziwy świat, czy tylko iluzja? Podobne kwestie poruszał niegdyś Matrix, ale proszę się nie obawiać, Kod Nieśmiertelności nie jest jego kalką. Kod Nieśmiertelności to sprawnie zrealizowany film science fiction, w którym nacisk położono nie na widowiskowe efekty specjalne i nieustanną akcję, ale przede wszystkim na wciągającą fabułę. I muszę przyznać, że ten fakt pozytywnie mnie zaskoczył, mając przecież na uwadze niekwestionowaną hollywoodzkość tej produkcji. Z pewnością jest to odpowiedni film dla fanów skomplikowanych zagadek, podróży w czasie i niespodziewanych zwrotów akcji, tudzież dla miłośników kina w stylu zeszłorocznej Incepcji. Przystaję za tym, że jest to kino rozrywkowe, ale dla inteligentnego widza, nawet pomimo kilku zgrzytów i niedorzeczności, jakie da się wyłowić w fabule Kodu Nieśmiertelności. Na minus należy zaliczyć również wyidealizowany i dość infantylny wątek miłosny, ale nie jest on przecież tematem przewodnim tego filmu (co może być z kolei wadą dla szerokiego grona widzów piękniejszej z płci). Więc wybaczam twórcom wszelkie drobne potknięcia i wystawiam wysoką notę.
A wszystkim zainteresowanym polecam obejrzenie Kodu Źródłowego (bo tak powinien brzmieć tytuł tego filmu).

moja ocena:
7,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz