RECENZJE FILMÓW / KSIĄŻEK / GIER PLANSZOWYCH I KOMPUTEROWYCH / SCIENCE FICTION / HORROR / FANTASY / THRILLER / POSTAPOKALIPSA

poniedziałek, 31 października 2011

STEAMPUNK, OLDSCHOOL I ROZWAŁKA - recenzja gry "Gatling Gears"



Gatling Gears to gierka nawiązująca do dawnych strzelanek, w których gracz obserwuje całą akcję z "lotu ptaka". W tym akurat przypadku poruszamy się dwunożnym mechem, za którego sterami zasiada pewien wąsaty bohater. Poruszamy się po iście steampunkowym świecie, a zatem nie zabraknie obromnych opancerzonych pociągów i innych machin bojowych poruszających się po torach, a także samolotów obudowanych żelastwem tak, że aż trudno uwierzyć, że takie coś może w ogóle wzbić się w powietrze. Jeżdżące tu i ówdzie czołgi przypominają wyglądem machiny bojowe z pierwszej wojny światowej, a robot, którym się poruszamy, wydaje dźwięki, jakby napędzany był dopiero co wynalezionym silnikiem Diesla. Ogólnie rzecz biorąc wszystkie jednostki bojowe występujące w Gatling Gears dopracowane zostały bardzo szczegółowo, zwłaszcza biorąc pod uwagę charakter rozrywki, jaki towarzyszy nam w tej grze, bo jest to...

...Totalna rozwałka wszystkiego co się rusza i na drzewo nie ucieka. Tak właśnie! Przez 95% czasu gry naparzamy do napotkanych jednostek wroga. Walczymy przeciwko jakiemuś złemu Imperium, ale powiem szczerze, że fabuła nie ma tutaj nawet drugorzędnego znaczenia (powiedzmy, że "czwartorzędne"). Na uwagę zasługują różnorodne scenerie, w których przyjdzie nam walczyć. Niby nic w tym wielkiego, bo mamy jakieś zielone lasy, góry pokryte śniegiem, pustynie, tereny pełne wyładowań elektrycznych, fabryki, itd., ale trzeba przyznać, że wszelkie tła i efekty atmosferyczne zostały wykreowane z dużą pieczołowitością. Zresztą grafika sama w sobie jest sporą zaletą Gatling Gears. Jest po prostu miodzio. Natomiast wachlarz środków eksterminacji, które mamy do dyspozycji w grze, jest raczej ubogi i zawiera jedynie podstawowe działko, wyrzutnię rakiet (a'la bazooka), i granatnik. Sytuację ratują jednak sporadyczne znajdźki, które czasowo - ale za to znacząco - zwiększają siłę rażenia naszego mecha. Najbardziej przypadł mi do gustu tzw. grenade booster, czyli w zasadzie taka mini-atomówka. Sieje spustoszenie na planszy, że aż miło!

Gatling Gears warto zagrać, jeżeli ma się ochotę na lekką, odmóżdżającą, a zarazem relaksującą rozrywkę. To pozycja w sam raz na półgodzinne "podejścia". Nie jest to, rzecz jasna, gra pozbawiona wad, ale bez wahania mogę ją polecić zarówno "oldskulowym", jak i "każualowym" graczom. Co niniejszym czynię :-)

PLUSY:
+ przyjemna rozwałka, dobra grywalność
+ bardzo dobra oprawa audiowizualna
możliwość ulepszania mecha (bardzo uproszczona, ale zawsze...)
+ znośny poziom trudności (możliwość wyboru)
+ steampunk, steampunk, steampunk!

MINUSY:
- schematyczna rozgrywka, która na dłuższą metę nudzi (używać w niewielkich dawkach!)
- liniowość - zawsze tylko jedna ścieżka, aby ukończyć daną planszę
- gra jest dość krótka

werdykt:
7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz