RECENZJE FILMÓW / KSIĄŻEK / GIER PLANSZOWYCH I KOMPUTEROWYCH / SCIENCE FICTION / HORROR / FANTASY / THRILLER / POSTAPOKALIPSA

poniedziałek, 10 października 2011

Co robić po pracy i na urlopie?... Ten album rozwieje Wasze wątpliwości!

Okres wakacji już dawno za nami. Gdy melancholijna jesień zagląda przez okna do naszych domostw, warto powrócić myślami do czasu wypoczynku i beztroski. W tym pomoże nam album "Po pracy", czyli propagandowa książka z 1954 roku, wydana na zlecenie Funduszu Wczasów Pracowniczych Centralnej Rady Związków Zawodowych oraz Komitetu Dla Spraw Turystyki. 


Aby móc wypoczywać, trzeba się najpierw napracować. I tu album "Po pracy" jest również niezastąpiony, bowiem przytacza wiele ciekawych "faktów" z tematyki pracowniczej. Na początek fragment wstępu:

Naród nasz buduje socjalizm. Zmieniliśmy ustrój, opierając go na zasadach sprawiedliwości społecznej, przekształcamy i rozwijamy wszystkie dziedziny życia zarówno gospodarczego, jak kulturalnego i społecznego. W ciągu dziesięciu lat sprawowania władzy przez lud staliśmy się krajem o przodującym przemyśle. Produkcja naszego przemysłu zajęła już piąte miejsce w Europie, podczas gdy przed wojną była na jednym z ostatnich. Osiągnięcia te zawdzięczamy ofiarnej pracy naszego narodu i przodującej mu klasie robotniczej oraz braterskiej pomocy Związku Radzieckiego.

Później następuje szereg zdjęć z rozmaitych zakładów przemysłowych, z typowymi hasłami propagandowymi w stylu: "wydajność przemysłu chemicznego zwiększyła się przeszło czterokrotnie", lub "produkcja głównych artykułów konsumpcyjnych jest obecnie przeszło dwa razy wyższa niż w 1938 roku, wynikiem czego jest wysoki wzrost spożycia artykułów pierwszej potrzeby, świadczący o stałym podnoszeniu się stopy życiowej ludzi pracy". Gdy wszystkie normy będą już wyrobione co najmniej w 300% umęczony, acz szczęśliwy przedstawiciel proletariatu może wyjechać na zasłużony wypoczynek. I tu nasza historyjka się zaczyna... (podpisy pod zdjęciami są oczywiście cytatami z albumu)

Delegat związkowy przypomina koledze wybierającemu się na wczasy, że miejscowości wczasowych jest około 100. Jedne leżą nad morzem, inne w górach, jeszcze inne wśród lasów lub nad jeziorami. Wybór jest duży. Proszę wybierać.

A gdy miejsce wczasowe jest już zaklepane: Wczasowicz z ciekawością ogląda dom, w którym ma spędzić urlop. Na tarasie stoją nieznajomi ludzie i witają życzliwie nowoprzybyłego (...). Wkrótce ci obcy ludzie przestaną być obcymi. Zadzierzgnie się znajomość, a później przyjaźń, która często przetrwa okres urlopu.

Pierwszy spacer przynosi wiele wrażeń. Dom wczasowy leży w uroczej okolicy. Wędrówki po niej będą zaprawą do późniejszych dalszych wycieczek. Tymczasem gong wzywa na posiłek.

Apetyty dopisują. W miłej, estetycznie urządzonej jadalni dobrze przyrządzony obiad smakuje wybornie (...). Po posiłku wypoczynek. Na leżakach, na kocach albo wprost na trawie przyjemnie się gawędzi lub drzemie.

Krajobrazy są śliczne. Na wczasach powstaje niejeden wartościowy obraz malarza - amatora. Na związkowych wystawach prac artystów - amatorów można oglądać ich bogaty dorobek.

I na tym zakończę naszą podróż w czasie. To kolejna z podróży do odległego już świata PRL-u. Osobiście, nasuwa mi się jednoznaczne skojarzenie: istna idylla i utopia... A poza tym - gorąco polecam wszystkim lekturę albumu "Po pracy", jeżeli tylko wydawnictwo to wpadnie Wam w ręce. Bardzo warto :-)

Wszystkie cytaty i fotografie pochodzą z albumu "Po pracy". Wydawnictwo "Sport i Turystyka". Warszawa. 1954.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz