Razu jednego głaszcząc oposa
Tak myślała Złotowłosa:
Słońce świeci, kwiatki rosną
Skrzyżuję jakieś zwierzę z osą
Ślimak to był piękny, młody
Muszla jego baśniowej urody
Po kropel dywanie, całkiem bosa
Nadbiegała ku niemu z ukosa
Machnęła ręką niczym różdżką
Tam, gdzie stał ślimak kłąb dymu buchnął
Zdziwiła się przeto Złotowłosa
Ujrzawszy jak wygląda Ślimosa
Patrzy na stwora i się śmieje:
Przecież takie coś nie istnieje!
Ślimosa zaś przemówiła na głos:
Do diabła z tą twoją wyobraźnią!
Nie zamierzam tu żyć ani chwili
I popełniła harakiri
***
:)
OdpowiedzUsuń